Widzieliście ostatnio jak przebiega w naszej pasiece wychów matek. Dziś czas Wam pokazać jak się podaje królowe nowym rodzinom.
Najpierw sprawdzamy mateczniki. Komórki są już zasklepione. Zobaczcie:
Nowa matka
Podawanie matek nowym rodzinom jest pracochłonne i nie
zawsze zakończone sukcesem. To, czy pszczoły zaakceptują matkę, zależy m.in.
od warunków klimatyczno-pożykowych, stanu i jakości rodziny oraz cech matki.
A więc po pierwsze, jeśli akurat występuje pożytek,
a więc pszczoły lotne są zajęte zbieraniem nektaru i pyłku, to mamy duże
szanse, że przyjmą nową matkę. Po drugie, dobrze jeśli stan rodziny wskazuje,
że więcej w ulu jest młodych, nielotnych pszczół. Tak jest właśnie pod koniec
wiosny. To teraz rodziny pszczele znajdują się w fazie najintensywniejszego rozwoju, tuż
przed osiągnięciem dojrzałości biologicznej. No i po trzecie, wszystko zależy
od jakości matki. Nasze doświadczenie wskazuje, że częściej są
akceptowane matki o dużej masie ciała. Ważne jest też zachowanie matek oraz ich
stan fizjologiczny. Matki niespokojne, biegające po plastrach, są zabijane
przez robotnice. To samo spotyka matki wyczerpane transportem, będące w złej
kondycji, przegrzane i przeziębione. Właśnie dlatego trzeba się z królową obchodzić delikatnie, uważać na nią podczas transportu i przekładania do ula.
Zdecydowaliśmy się podać odkładom pszczoły w specjalnie
przygotowanych matecznikach (o czym przeczytaliście w poprzednich postach), więc jesteśmy
niemal pewni, że pszczoły zaakceptują swoje królowe. Mateczniki przesiąkły
bowiem zapachem rodzin, którym zostały podane. Pszczoły powinni więc bez oporów
zaakceptować matkę. Pewność będziemy mieć jutro, kiedy sprawdzimy czy królowa zaczęła składać
czerw.
Podawanie matki rodzinie pszczelej:
Brak komentarzy:
Nowe komentarze są niedozwolone.