poniedziałek, 24 lutego 2014

Baw się z nami na Facebooku

ROZDAWAJKA PODLASKICH MIODÓW

Zapraszamy do zabawy :)
Można otrzymać specjalnie przygotowany na tę okazję zestaw produktów Podlaskich Miodów, na który składają się: trzypak (miód gryczany 0,4 kg, miód wielokwiatowy 0,4 kg, miód lipowy 0,4 kg), świeczka z naturalnego wosku, drewniany nabierak do miodu.




Co trzeba zrobić?
- wejdź na Facebookowy profil Podlaskich Miodów (wystarczy wejść w Menu bloga w zakładkę: Podlaskie Miody na Facebooku)
- polub Podlaskie Miody
- udostępnij publicznie zdjęcie
- zostaw po sobie ślad w komentarzu – napisz czego chciałbyś się dowiedzieć o pszczołach (na najciekawsze pytania odpowiem na blogu: podlaskie miody.blogspot.com)

Będzie nam miło, jeśli w komentarzach zaprosicie do zabawy znajomych J

Zapisy do 15 marca do północy.
Wyniki losowania 16 marca.

Miłej zabawy i powodzenia!

niedziela, 23 lutego 2014

Pszczele porządki na wiosnę

Już na początku wiosny pszczoły mają trochę zajęć. Zaczynają obowiązkowo od oblotu, czyli wiosennej toalety, która im się marzy po zimie. Potem przychodzi czas na porządki. Trzeba usunąć z uli martwe pszczoły, które nie przezimowały. Poza tym pewno trochę im się nudzi. W taki cieplutki dzień jak dziś mogą wylecieć, w zimniejsze zostają w ulu. Czekają niecierpliwie (jak my!) na prawdziwą wiosnę.


piątek, 21 lutego 2014

Wyjazd na Śląsk

Wkrótce mąż pojedzie z zamówieniami na Śląsk



Wyjazd zaplanowaliśmy na weekend 1-3 marca.
Zamówienia przyjmujemy do piątku, 28 lutego.

tel.: 790 459 299
e-mail: podlaskiemiody@gmail.com
lub
skorzystaj z formularza kontaktowego


środa, 19 lutego 2014

Pszczółki dwie

Jako żona pszczelarza często słyszę od innych, że zapewne mam życie miodem płynące :) Coś w tym jest, aczkolwiek pasieka to nie tylko słodziutki miód w słoiczku na śniadanie. To również ogrom pracy. Oddajemy się jej rodzinnie :D


My :) Rys. Andrzej Nowaczyk, polecam: www.facebook.com/lisa.okiem?fref=ts


Pszczoły w rodzinie mojego męża są od kilku pokoleń. On jako pierwszy rozwinął tę pasję. Stała się jego zawodem. A ja... A ja wspieram. Pomagam. Słucham uważnie i czasem nawet doradzam ;) Jestem obok, uczę się od męża postępowania z pszczołami. Dowiaduję się wciąż czegoś nowego i zaraz to Wam przekazuję.
Bo pszczoły mogą fascynować. Mają wiele cech, które cenię. Ich pracowitość i poszanowanie zasad bardzo mi odpowiada. Są nad wyraz zorganizowane, ale nie ma co zapominać, że są też bezwzględne. Czasem aż trudno uwierzyć w te wszystkie pszczele rygorystyczne zasady. Weźmy pierwszy lepszy przykład: pszczela matka wytwarza feromony. Dlatego każda rodzina ma swój charakterystyczny zapach. Dzięki temu pszczoły poznają "swoich". Jeżeli w ulu pojawi się pszczoła z innej rodziny, pszczoły od razu to wyczują. Wyjścia z tej trudnej sytuacji są dwa: obca pszczoła umrze lub przeżyje. Jeśli przyszła z pustymi rękoma, traci życie i zostaje wyrzucona z ula; przeżyje, jeśli przyniosła nektar lub pyłek. Jeśli do ula wpadnie młoda pszczółka, która jeszcze nie nabyła zapachu swojej rodziny, a tylko jest wciąż na tyle nierozgarnięta, że się pogubiła, ma szansę przeżyć, bo pszczoły nie zwrócą na nią większej uwagi. No i jak? Takie są te nasze bezwzględne pszczółki, które tak kochamy, których miodkiem się zachwycamy :) Taka jest przyroda.

Ludzie są inni. U nas istotną rolę odgrywają uczucia :) Pewnie to i lepiej. Co nam nie przeszkadza fascynować się pszczołami, opiekować się nimi i żyć obok nich :D

sobota, 15 lutego 2014

Wspomnienie... Rójka

Na dworze tak sobie. Niby zimy nie mamy, ale wiosny też nie. Pszczoły czasem polatają, zobaczą co się wokół dzieje i wracają do ula. Mało ciekawy temat. Postanowiłam więc postawić dziś na retrospekcję :D Przeniesiemy się w czasie aż o rok. To był przełom wiosny i lata. Rójka :)


Kamil stanął na wysokości zadania (a tak naprawdę stoi na ciągniku ;) i złapał rójkę

Pszczoły roją się wiosną oraz jeszcze na przełomie wiosny i lata. Kiedy rodzina ma w ulu kiepską wentylację lub rozwija się tak dobrze, że w pewnym momencie robi się jej ciasno, pszczoły zaczynają knuć za plecami pszczelarza :) Gdzieś tam cichaczem na boku wychowują sobie nową matkę. W tym samym czasie przestają karmić starą matkę, żeby ją odchudzić (tak, tak :) Chodzi o to, żeby była zdolna do dalekiego lotu. Kiedy nowa matka jest już w pełni sił, stara zabiera część pszczół i wylatuje z ula. To własnie jest rójka. 
Matka siada gdzieś blisko pasieki, a wraz z nią "jej" pszczoły. Przysiadają tak tylko na jakiś czas, żeby się zorganizować. To jest najlepszy czas, żeby jeszcze złapać rójkę i umieścić ją w nowym ulu w swojej pasiece. Bo jak już pszczoły się zorganizują i polecą, to powodzenia, szukaj wiatru w polu.
Pszczoły zazwyczaj mają już wcześniej upatrzone miejsce i doskonale wiedzą, gdzie lecieć. Albo się je w porę powstrzyma, albo się je traci :(

Rójka na lipie

To powstrzymywanie rójki przed ucieczką bywa zabawne :) Dla obserwatora ;) Widziałam już niejedno. Na zdjęciu możecie zobaczyć jak Kamil stoi na ciągniku :) i stara się złapać pszczoły, które przysiadły na lipie. Udało się, pszczoły trafiły do nowego ula.
Już niedługo wiosna. Kiedy zacznie się nastrój rojowy, będę gotowa :) Gotowa, żeby okiem obserwatora zarejestrować, co się w naszej pasiece dzieje :) A potem pokazać to Wam :)


wtorek, 11 lutego 2014

O pasji

Kamil - mąż i pszczelarz w jednej osobie :) - całą zimę tęskni do pasieki. Wyczekuje pierwszych cieplejszych dni, pierwszych oblotów pszczół. Ooo, pierwszy przegląd wiosenny uli to dopiero radocha, to dopiero wydarzenie :)
A potem przychodzi ciężżżżżka praca, która... też go cieszy. Nieważne czy upały, czy słońce pali jak szalone, czy pszczółka w czółko użądli ;) Choć czasem wraca z tej pasieki zmęczony jak diabli, to i tak na drugi dzień pędzi tam z radością :) No i to właśnie jest pasja :)




Pszczelarstwo to zajęcie dla pasjonatów, wiadomo nie od dziś :) I trzeba się po prostu przyzwyczajać, że jak się spotka takiego pszczelarza na swojej drodze, to może zagadać na śmierć :) Odpowie na każde pytanie zajmująco i wyczerpująco :) A jak ma pod ręką - a zawsze ma - miodzik, to i nim poczęstuje ;) A jak, akurat przypadkiem, ma się za męża takiego pszczelarza-pasjonata, no to trzeba się szybciutko pogodzić z tym, że kupno nowej miodarki czasem bywa ważniejsze od nowych mebli w salonie, a praca w pasiece bardziej atrakcyjna niż niedzielny spacer ;) Ale warto, warto spotkać na swojej drodze pszczelarza... ;)

niedziela, 9 lutego 2014

Startujemy :) Pierwszy oblot w tym sezonie

Po zimowym letargu czas się przebudzić :) Pszczółki już korzystają z "wiosennych" temperatur i opuszczają ciepły i bezpieczny ul, żeby się oblecieć. To dla nich pierwsza wiosenna toaleta po kilku miesiącach spędzonych w ulu! Lepiej w czasie takiego oblotu nie suszyć jasnego prania na dworze, bo może się okazać, że pszczoły zrobiły pani domu nieprzyjemną niespodziankę ;)


Jeszcze uli otworzyć nie możemy. Trzeba poczekać na "prawdziwą" wiosnę. Musi być przynajmniej 15 stopni C. Teraz jednak już można zobaczyć ile rodzin przezimowało. Można też przyglądać się dokładnie poszczególnym rodzinom. Kiedy np. wokół któregoś ula pszczoły latają wyjątkowo "zaaferowane", czyli są głośne i złe, to najprawdopodobniej straciły podczas zimowania matkę. To oczywiście nic strasznego, można taką rodzinę połączyć z inną lub podać jej nową matkę. Ale o tym będziemy informować na bieżąco :) Na razie nie ma takiej potrzeby. Po prostu cieszymy, że nasze pszczółki dobrze przezimowały i radośnie udały się w pierwszy oblot :) Aż huczało... :D