wtorek, 1 grudnia 2015

Świeżutkie naturalne świece i figurki woskowe

Szkoda, że nie możecie poczuć zapachu podgrzewanego wosku, który unosi się teraz w naszym domu! Uwielbiaaaaam :)
Możecie jednak zabrać cząstkę tego zapachu do siebie, kupując nasze świece. Zapewniam, że wszystkie wspaniale pachną woskiem, a także mają naturalny bawełniany knot. Sama natura!

Dzieciątko leżące na dłoniach - TYLKO U NAS!


To nasza autorska forma, stworzona przez mojego uzdolnionego męża. Cieszy się dużym zainteresowaniem, często pytacie o tę formę i zamawiacie nawet te, które jeszcze nie powstały. Nic dziwnego, ta forma dobrze prezentuje się w bożonarodzeniowej stajence, w stroiku czy po prostu na świątecznym stole.
Dostępne są także aniołki, pięknie wyglądające na choince oraz choinki - idealne na stół czy półeczkę.


Święta świętami, zawsze jednak dostępne są formy klasyczne, zarówno te proste, jak i te bardziej wyszukane. Świece owalne i spiralne zawsze się sprawdzą, zarówno na świątecznym stole, jak i poza nim.


Nie brakuje także różyczek, słoników, piesków, lwów oraz ulików. Śliczne i idealne na prezent.




piątek, 20 listopada 2015

Domowa nalewka propolisowa

Sezon nalewek w pełni, a propolisowa przydaje się zawsze, wszak to naturalny antybiotyk. Do domowej apteczki w sam raz.

Jak zrobić?
Do wyrobu nalewki stosuje się dobrze oczyszczony, sproszkowany propolis naturalny (do kupienia u nas) oraz 96-procentowy spirytus.
Kit pszczeli ze spirytusem nastawcie w ciemnej butelce w stosunku około 1:2. Następnie postawcie butelkę w ciemnym miejscu i przez 14 dni codziennie wstrząsajcie kilka razy. Ciemnobrązowy roztwór trzeba przefiltrować i przechowywać w ciemnych butelkach.



Kit pszczeli należy do najbardziej skutecznych naturalnych antybiotyków, ma działanie przeciwbakteryjne i przeciwwirusowe.

Pszczoły stosują propolis jako budulec do prac remontowych i izolacyjnych. Uszczelniają nim ul, chroniąc się przed przeciągami, wilgocią i mikroorganizmami.

Kit pszczeli pozyskuje się zeskrobując go ze ścian ula i z ramek. Musimy jednak robić to bardzo ostrożnie. W ulu pozbawionym całkowicie kitu, pszczoły byłyby narażone na wpływy otoczenia, co mogłoby mieć negatywne skutki.




Szerzej o właściwościach i stosowaniu kitu pszczelego już pisałam, zajrzyj tutaj:

wtorek, 17 listopada 2015

Magnesiki - prezenciki




To już czas planować grudniowe prezenty.
My też mamy dla was drobiazg! 

Od teraz do wszystkich zamówień o wartości co najmniej 150 zł będziemy dodawać magnesik promocyjny* z naszym logo - pszczółką Matyldą oraz namiarami do nas. Dzięki temu będzie łatwiej się z nami skontaktować, zbędna będzie ulotka z namiarami oraz przeszukiwanie internetu. Spojrzycie na lodówkę i już będziecie mogli wykręcać nasz numer, żeby zamówić miodek, gdy niespodziewanie skończy wam się zapas :)

* do wyczerpania zapasów

środa, 21 października 2015

Świece i figurki woskowe - sama natura

Idą święta. A przed świętami będą jarmarki, kiermasze. Zabieram się więc za produkcję figurek i świec woskowych (już o nie pytacie, więc czuję się wywołana do tablicy ;), szczególnie tych z akcentem świątecznym, ale nie tylko, klasyczne formy sprawdzają się zawsze.




Niespecjalnie lubię pracę z woskiem. Kiedy jest gorący, trzeba wszystko robić powoli i uważnie, a ja jestem szybki Bill, najpierw robię, potem się zastanawiam. Ale zapach topionego wosku uwielbiam i głównie z nim kojarzą mi się listopadowe wieczory.

O produkcji
Nasze świece i figurki woskowe są robione ręcznie, z naturalnego wosku pszczelego z naszej pasieki i bawełnianego knota. Pachną propolisem i miodem.

O zaletach
Świece z naturalnego wosku pszczelego mają wiele zalet. Przede wszystkim spalają się bezdymowo i jonizują ujemnie powietrze. Palenie świec woskowych (pół godziny do godziny dziennie) powoduje, że żyjemy w zdrowszym otoczeniu. Naturalna jonizacja powietrza udrażnia zatoki, ułatwia oddychanie, ale też uspokaja i koi nerwy.
Palenie świec z wosku zwalcza promieniowanie elektromagnetyczne wytwarzane przez urządzenia elektryczne oraz neutralizuje dym papierosowy.

poniedziałek, 19 października 2015

Miodowe co nieco

Myślicie już o świątecznych prezentach? Miodowe co nieco sprawdzi się doskonale zarówno jako podarek dla kogoś bliskiego, jak i jako prezent dla kontrahenta lub współpracownika.

Proponujemy orzechy laskowe i włoskie zalewane miodem. Taki słoiczek wręczony gospodarzowi przy okazji wizyty to prezent wyjątkowy.

Jak to zrobić? 
Nic trudnego. Potrzebny wam miód i orzechy. Orzechy zalejcie powoli ciepłym miodem. Miód musi być lejący, nie krystalizujący się (taki możecie trochę rozpuścić, ważne tylko, żeby w niższej temperaturze niż 40 stopni).

Orzechy w miodzie są mięciutkie i cudownie słodkie! Zapewniam, że obdarowany będzie zachwycony!







piątek, 25 września 2015

Łap zdrowie i odporność, czyli znów o pyłku kwiatowym

Przyszła jesień, zatem muszę, PO PROSTU MUSZĘ :), napisać o pyłku kwiatowym. Kto chce odgonić przeziębienia i grypy, kto wzdycha z powodu kiepskich wyników badań krwi, kto narzeka na złe samopoczucie lub słabą odporność, ten musi, PO PROSTU MUSI, spojrzeć przychylnym okiem na pyłek ;)

To cudowne lekkostrawne białko, źródło aminokwasów, mikroelementów i witamin działa antymiażdżycowo, wzmacnia odporność organizmu, poprawia wyniki krwi, pomaga na problemy z prostatą, wzmacnia.

Mówiąc krótko, jest idealny, żeby w naturalny sposób uzupełnić brakujące witaminy i minerały, poprawić sobie samopoczucie, odporność i dodać sił.




Jak przyrządzić "miksturę" z pyłku, przeczytasz tutaj:

O właściwościach pyłku kwiatowego przeczytasz tutaj:



środa, 23 września 2015

Dziki plaster miodu

Dziś niespodzianka! Zagląda Kamil do ula (trwa jesienny przegląd), a tam... dziki plaster miodu! Czemu dziki, spytacie. A bo pszczoły zbudowały go sobie w "szarej strefie" cichaczem, bez naszej wiedzy, bez zezwolenia :) Nie miały już miejsca, ramki zapełniły, no to co było robić... One próżności nie znoszą, próżności nie tolerują, próżności nie stosują ;) Nasze pszczółki dobudowały więc sobie plaster do powałki (to taki strop czy też sufit ula, widać go dobrze na zdjęciach). Nie przechytrzyły jednak pszczelarza, o nie! Kamil dziki plaster pszczołom zabrał, była uczta, że hej!








Mmm...

środa, 16 września 2015

Dobry czas na zamówienia

Sezon dobiega końca, czas skupić się na rozlewaniu i sprzedawaniu naszych produktów. W najbliższy weekend Kamil pojedzie w trasę. Ślązacy, kompletujemy Wasze zamówienia przed wyjazdem.

Dostępne miody: wielokwiatowy, lipowy, rzepakowy, akacjowy, gryczany, nektarowo-spadziowy, spadziowy. Można też zamawiać pierzgę pszczelą i pyłek kwiatowy.

Kamil: 790 459 299




Czas na przegląd - zaglądamy do ula

Ot, znów jesień! 

Pisałam Wam już o przeglądach, publikowałam filmiki 
(http://podlaskiemiody.blogspot.com/2013/09/idzie-jesien-ostatnie-przeglady-i.html), tym razem więc ul w odsłonie z serii Okiem obiektywu.














piątek, 31 lipca 2015

Osa zjada trutnia

Wielkimi krokami nadchodzi jesień. Pszczoły pozbywają się więc z ula niepotrzebnych im już trutniów. Jak? Najpierw przestają je karmić, żeby stały się słabsze. A potem... za wraki i won z ula. A taki truteń stanowi łakomy kąsek. W tym przypadku dla osy.




sobota, 27 czerwca 2015

Świetnie się bawiliśmy

Nie mogło być inaczej, wszak Racibórz to miasto mojego dzieciństwa i młodości ;) Nawiasem mówiąc, miło było wpadać na starych przyjaciół i zobaczyć ich w świecie rzeczywistym, a nie tylko na facebooku ;) Julci też spodobała się ta przygoda. Zaczepiała niemal wszystkich przechodniów, a wszystkie psiaki witała radosnym okrzykiem ;) Okupiła się w zabawki z drewna i najadła wafelków, bo na lody za wcześnie ;) Zobaczyła też jak pracuje tatuś na wyjazdach i zadebiutowała w mediach, uff...

Dziękujemy wszystkim za rozmowy przy stoisku i za zainteresowanie naszymi produktami. Te cztery dni minęły nie wiadomo kiedy i tak przyjemnie, że już teraz deklarujemy swoją obecność przy następnej okazji!





wtorek, 23 czerwca 2015

Wyjazdowo

Dopiero wróciliśmy z Dni Raciborza, a Kamil powoli znów pakuje samochód na Śląsk.

W najbliższy weekend dostarczy Wam zamówienia. Jeśli ktoś nie mógł nas złapać podczas jarmarku lub jest z innego śląskiego miasta niż Racibórz, zapraszamy do składania zamówień.

U nas pada, mam nadzieję, że u Was lepsza pogoda.

W deszczowe dni cieszą oko polne kwiaty. Te zebrałam wczoraj spacerując z córką


czwartek, 26 marca 2015

Gotowi do drogi

Pracowity to dla nas czas. Przed świętami, choć pszczółki jeszcze są mało aktywne, my mamy sporo roboty. Przygotowania do każdego wyjazdu są praco- i czasochłonne, ale warto się pomęczyć bardziej niż zwykle, bo w zamian czekają nas miłe spotkania z Wami, naszymi klientami. Jak zwykle zapraszamy do naszego stoiska, od jutra będzie się można z nami spotkać, oraz oczywiście zakupić miód i inne produkty pszczele, na mikołowskim rynku.

Tymczasem ruszamy w drogę!




Już od jutra zapraszamy na Jarmark Wielkanocny w Mikołowie.


sobota, 21 marca 2015

Kiermasz tu, jarmark tam...

Wiosna, święta... Kiermasze, jarmarki... Jak co roku, wybraliśmy kilka miejsc i wydarzeń, na których się pojawimy. Zapraszamy do spotkań, rozmów i zakupów.

Prace przygotowawcze do wyjazdów trwają, miodek rozlewamy, etykietujemy, pakujemy w zgrzewki i skrzyneczki :) Mam nadzieję, że trafi na Wasze świąteczne stoły :D Smacznego ;)




wtorek, 3 marca 2015

Wyjazd ma Śląsk


14-15 marca będziemy dostarczać zamówienia. Do zobaczenia!




PS: Zakwitła leszczyna. Nowy sezon tuż-tuż...

sobota, 17 stycznia 2015

A tymczasem na pasiece...

Pogoda sprzyja, można pospacerować po pasiece i poprzyglądać się pszczołom, które wykorzystują ciepłe dni na oblot, czyli toaletę. Zima w tym roku jest dla nich dość łaskawa, choć wietrzna. Nie znaczy to jednak, że nie towarzyszy nam niepokój jak przezimują nasze podopieczne. Na razie sobie wychodzą, wracają, dzieje się niewiele. 
Spacer był przyjemny. Lubię jak coś się na pasiece dzieje. Nawet tak niewiele. Nie przepadam za tym czasem zimowym, kiedy na pasieczysku panuje głucha cisza. Jest wtedy tak jakoś nieswojo. Dziś było co prawda jeszcze dość spokojnie, ale do wiosny jeszcze trochę czasu.






Myli się jednak ten, kto myśli, że pszczoły ten czas prześpią. Nic bardziej mylnego. Zimą śpią niedźwiedzie ;) Pszczoły, co prawda, nie robią wtedy nic poza ogrzewaniem kłębu zimowego, ale to i tak wiele, wszak właśnie mają urlop ;)

piątek, 16 stycznia 2015

O odporności, czyli pochwała pyłku kwiatowego

Wiele razy podchodziłam do pyłku. Dość ostrożnie. Zaczynałam "kurację" pyłkową i przerywałam, bo np. bolał mnie brzuch. Wiedziałam, że czasem trochę trwa zanim organizm przywyknie do tej dawki "dobroci", ale odkładałam pyłek na bok. Wyniki badań miałam zawsze tylko poprawne, w normie, ale bez szału. Motywację do konsekwentnego przyrządzania pyłku znalazłam dopiero w ciąży.

Robię to tak:
Do przegotowanej, ciepłej (nie gorącej) wody dodaję łyżeczkę pyłku i łyżeczkę lub łyżkę miodu (jaki akurat mam pod ręką). Można wypić już po kilku godzinach, ale ja przyrządzam sobie pyłek wieczorem, a wypijam rano po śniadaniu.




Nie jest to smaczne (choć dużo lepsze właśnie z miodem niż bez ;), ale wyniki poprawiło mi tak, że całą ciążę miałam wzorowe, aż lekarz się dziwił i gratulował! Od tej pory śmiało polecam pyłek, bo wiem, że działa. Wyniki mam takie, jak trzeba, jestem odporna i jeszcze samopoczucie jest o niebo lepsze, bo organizm nie ma powodów się buntować ;)


O właściwościach pyłku przeczytasz tutaj:


poniedziałek, 12 stycznia 2015

Wyjazd na Śląsk

Po dwudziestym stycznia zaplanowaliśmy wyjazd na Śląsk. Tych, którzy złożą zamówienia, poinformujemy telefonicznie o dokładnym terminie.



Do zobaczenia!

czwartek, 8 stycznia 2015

Rozgrzej się - nalewka miodowa

Była przerwa w blogowaniu. Uzasadniona :) W maju dołączyła do nas nowa pszczółka. Całkiem wyjątkowa! Wniosła wiele zmian. Same dobre. Kilka dni temu pierwszy raz powiedziała "mama" ;)

Tymczasem na dworze wciąż zimno. Dokuczają przeziębienia. Warto się rozgrzać po powrocie do domu. Herbatą z miodem (pamiętajcie, żeby miód dodać dopiero, gdy utrzymacie szklankę w dłoni; jeśli zrobicie to, kiedy herbata będzie gorąca, miód straci wiele właściwości i jedynie posłodzi wasz trunek) lub np. miodową nalewką.

W tym roku zrobiłam bardzo prostą nalewkę - z dwóch powodów. Po pierwsze, kiedy jest niemowlak w domu, wszystko co nie należy do opieki nad nim, robi się w biegu ;) A po drugie, w kuchni lubię wszystko, co można szybko przyrządzić :)

Potrzebne będą: miód, wódka, imbir, skórka z cytryny.




Późnym latem powstała nalewka z miodu lipowego (ale możecie dać np. wielokwiatowy), wódki oraz skórki z cytryny i imbiru dla smaku. W zasadzie proporcjami można się pobawić i tak je sobie ustawić, żeby Wam smakowało, ale ogólnie można przyjąć, że na litr wódki daje się litr miodu (ja dałam więcej, bo wszystko dobre, co miodowe ;), a do tego skórkę z dwóch cytryn i jakieś 10 dag imbiru. Kto lubi imbir, niech zaszaleje ;)
Składniki muszą się dobrze przemieszać. Dajcie im na to miesiąc, niech sobie leżakują w słoju (którym od czasu do czasu warto wstrząsnąć), w miejscu zacienionym. Po miesiącu przecedzić, przefiltrować (mnie się nie chciało, ale można dla większej klarowności). Pozwólcie nalewce jeszcze postać i po jakimś miesiącu można pić i się rozgrzewać :)
Na dworze akurat będzie przedwiośnie, jest więc szansa, że nalewka okaże się w sam raz, by przegonić katary i kaszelki.